V FK: Wyzwania w sektorach kultury i kreatywnych. Podsumowanie i wnioski.
Usprawnienie systemu zachęt, wprowadzenie statusu artysty zawodowego, ustabilizowanie sytuacji organizacji i instytucji kulturalnych poprzez ich poza projektowe dofinansowanie, wewnętrzne regulacje ministerstwa na poziomie wydatków kwalifikowanych, kwestia czystych nośników, przejrzyste oznaczanie pieniędzy wysyłanych „na kulturę” do samorządów, budowanie w społeczeństwie świadomości doniosłości kultury, budowanie wśród twórców świadomości potrzeby budowania tej jakości ze strony artystów, edukacja kulturalna…
To nie wszystkie – ale bardzo ważne – wnioski i petycje płynące z V Forum Kreatywności.
(Nasi) goście V Forum Kreatywności Stowarzyszenia Kreatywna Polska to specjaliści z sektora kultury i kreatywnego (SKK). Rozmawialiśmy z nimi o wyzwaniach w rozwoju sektorów kultury i kreatywnych.
V Forum (ponownie) odbyło się 24 czerwca 2025 r. stacjonarnie w Kinie Kultura oraz online w Internecie, na kanale YouTube Stowarzyszenia. .
Forum Kreatywności otworzył Włodzimierz Albin (członek zarządu), swój krótki wstęp do forum przekazała także prowadząca całość dziennikarka Małgorzata Świtała.
Pierwszy panel miał tytuł: „Polska kultura i twórca w dobie społeczeństwa kreatywnego” https://forumkreatywnosci.pl/v-forum-kreatywnosci/polska-kultura-i-tworca-w-dobie-spoleczenstwa-kreatywnego/. W panelu udział wzięli: Jarosław Włodarczyk (Prowadzący); Jolanta Matych https://forumkreatywnosci.pl/jolanta-matych/; https://forumkreatywnosci.pl/jaroslaw-wlodarczyk/; dr Beata Bolesławska Lewandowska https://forumkreatywnosci.pl/beata-boleslawska-lewandowska/; Jerzy Kornowicz https://forumkreatywnosci.pl/jerzy-kornowicz/; Maciej Sobczyk https://forumkreatywnosci.pl/maciej-sobczyk/
W panelu próbowaliśmy odpowiedzieć na wiele pytań o kulturę. Czy kultura jest wspólna, czy też podzielona? Czy zachowana jest ciągłość kulturowa? Co cechuje współczesną kulturę – indywidualizm czy wtórność, nadprodukcja i konwencjonalność? Czy kulturze brakuje wsparcia systemowego? Porozmawialiśmy też o statusie kultury i twórcy oraz braku zrównoważonego i skutecznego wsparcia systemowego dla sektorów kultury i kreatywnych (SKK).
Wnioski wynikające z pierwszego panelu
– rotacja polityczna (zmiana rządów) nie sprzyja budowaniu spójnej wizji kultury w Polsce, promocji Polski za granicą, a kultura jest ostatnia w łańcuszku dotowania przez podatnika;
– twórcy kultury nadal powielają stereotyp „kultura potem”; Środowiska branżowe bardzo często nie potrafią stworzyć wspólnych organizacji, w szczególności tych „trans branżowych”; nie ma świadomości tego, że twórczość jest nie tylko esencją tego, co robimy, ale też jest pewnym wykorzystaniem szans i możliwości, które tkwią na zewnątrz i, aby zmienić treści kulturowe, trzeba zmienić prawo, czy instrumenty prawne; twórcy nazbyt często są zamknięci w (tylko) swoich działaniach twórczych (Jerzy Kornowicz)
– wspólnym działaniom, jednoczeniu się i długofalowym działaniom nie sprzyja system, w którym ciągle trzeba występować o dofinansowania, granty etc.(brak stabilizacji) – bo często twórcy z poszczególnych branż są dla siebie konkurencją (Beata Bolesławska Lewandowska);
– polska polityka kulturalna jest „reagująca”, a nie proaktywna. Jest też uzależniona od grup politycznych;
– edukacja kulturalna – od najmłodszych lat jest kluczowa jeśli chodzi o kulturę i jej odbiór. (wniosek wszystkich rozmówców|)
– państwo polskie nie ma swojej wizji kulturalnej – mamy programy, ale to nie jest wizja; nie ma wsparcia ze strony państwa, a polityka kulturalna ma negatywne skojarzenia (Maciej Sobczyk);
– swojej wizji nie mają także artyści; ale w tym wymiarze artyści, jako grupa nie mogą mieć swojej wizji, ponieważ – jak już zostało powiedziane operujemy różnymi językami; uważam też, że nie musimy mówić wspólnym głosem – czasem się to zdarza (walka o tantiemy), ale – to państwo powinno nas (twórców) spinać w jednej wizji;
– społeczeństwo nie jest nauczone kultury (wraca temat braku edukacji kulturalnej); nie mamy też, jako społeczeństwo nawyku zrzeszania się – bez tego nie jesteśmy w stanie mówić jednym głosem, a, żeby być usłyszanym, trzeba mówić „jednym głosem” całego środowiska. (Maciej Sobczyk)
– różnorodność jest siłą, jeśli chodzi o kulturę, ale tylko wtedy, gdy towarzyszy jej dialog i wspólna strategia, a u nas tej strategii brakuje (Jolanta Matych);
– wykorzystywanie cyfryzacji do utrwalania dziedzictwa jest niesłychanie ważne (digitalizacja prasy pozwala na sięgnięcie do gazet sprzed wojny, dostęp do literatury z całego świata); były też fantastyczne projekty cyfrowe, które niestety zniknęły, bo zmieniła się „władza”;
– problem jest trochę bardziej złożony (kwestia edukacji i tego że społeczeństwo nie jest kultury nauczone); my na kulturę patrzymy z punktu widzenia finansów i zysków, a nie o to chodzi w kulturze (mimo, że kultura to jest 4,5% PKB czyli potężna gałąź gospodarki), to nie możemy kultury postrzegać jako dostarczyciela punktów PKB;
– do kina, czy teatrów chodzimy w większej ilości niż przed pandemią, ale nadal dotyczy to dosyć małych grup;
– jako twórcy i generalnie jako społeczeństwo nie mamy nawyków zrzeszania się, a bez tego nie jesteśmy w stanie wypracować żadnego programu, ponieważ (to, co już padło) twórcy skupiają się na swoich własnych interesach. Żeby zostać usłyszanym trzeba jednak się zjednoczyć i mówić większymi grupami i mieć określony pomysł na dotarcie, z jednej strony do polityków, a z drugiej i przede wszystkim, do społeczeństwa. Wizję kultury w państwie tez trzeba wypracować i to też, tak naprawdę zależy od nas, bo jeżeli my będziemy głośniejsi (my, twórcy) to i politycy będą na nas zwracać większą uwagę, tak jak to się już parę razy zdarzyło;
– interesy polityków są w innym miejscu i w innym obszarze, niż ludzi kultury i to musimy zmienić. To jest nasze zadanie, twórców, że musimy zwrócić uwagę polityków na kulturę;
– kultura jest nośnikiem naszej tożsamości – to nie może być tak, że polityka kulturalna sprowadza się do tego, że pielęgnujemy datę bitew, albo stawiamy kolejne pomniki; w Polsce nie ma strategii kultury i wizji kultury;
– w ostatnim czasie bardzo modna jest polityka historyczna i polityka pamięci zbiorowej i też widzimy że politycy z jednej czy z drugiej strony wybierają sobie, trochę zawłaszczają wręcz, pewne postaci z naszej wspólnej i różnorodnej kultury;
– powinniśmy podkreślać w tej wizji Polski, że mamy bogatą kulturę różnorodną i to jest nasza siła; bardzo prężnie rozwija się duży dział badań zwany humanistyką cyfrową, wykorzystujemy również (te) źródła cyfrowe do utrwalania dziedzictwa – to jest niesłychanie ważne;
– digitalizacja prasy: mamy dostęp do literatury z całego świata, naukowej i nie naukowej i to jest rzecz wspaniała;
– niebezpieczną rzeczą jest, że znikają projekty, które były w założeniu fantastyczne (o właśnie zmienia się dyrekcja instytucji i już nie dba, żeby dany portal internetowy zachować, bo na przykład jest to zbyt kosztowne, bo trzeba by było dokupić licencje);
– ustawa medialna to jest rzecz zasadnicza, która media publiczne uczyni wyrazem pewnego wspólnego myślenia o wartościach, a nie tylko będzie narzędziem propagandy;
– ustawa medialna nie dotyczy w ogóle mediów publicznych to jest dobry moment gdybyśmy się tu wszyscy skrzyknęli, aby pójść do partii politycznych i zapytać co zamierzają przez te dwa lata czyli do owych wyborów zrobić w kwestii kultury;
– dla nas, z rzeczy takich doraźnych czeka rozporządzenie o czystych nośnikach. Brak rozporządzenia to są setki milionów przez ileś lat stracone dla polskich środowisk kreatywnych i twórczych;
– pomysłem niezrealizowanym do tej pory i zupełnie dziewiczym w sferze myślenia są licencje i programy licencyjne o upowszechnianie dóbr w Internecie.
– my, jako Polska naprawdę mamy silny system dofinansowań; mamy Polski Instytut Sztuki Filmowej, mamy fundusze regionalne, korzystamy również ze środków Unii Europejskiej, ale też z prywatnych inwestorów, bo takowe istnieją na rynku, natomiast każdy z tych systemów, które są dostępne nie do końca działa sprawnie; no i oczywiście, wysokość środków przeznaczona na zachęty jest zbyt mała w porównaniu z zainteresowaniem; system zachęt otwiera się raz w roku 1 stycznia – w zeszłym roku po 20 minutach skończyły się środki; wiele projektów nie dostało dofinansowania; w tym roku system został otwarty – już nie o północy 1 stycznia, tylko o godzinie 15:00, ale natomiast zawiódł system aplikacyjny, który nie zadziałał; więc to wszystko wymaga usprawnienia i my nad tym pracujemy – środowiska twórcze razem z gildiami; twórcy i producenci informujemy Ministerstwo i wiem że w tej chwili jest przygotowywana ustawa i rozporządzenie, które zmieni ten system, a czy on zadziała, to czas pokaże;
– pracujemy też w tym momencie nad systemem, tak zwanej reinwestycji czyli na przykład, żeby część przychodów platform była przeznaczona na projekty lokalnych twórców i lokalnych producentów – będzie to dywersyfikacja kolejnego źródła, jeśli chodzi o finansowanie naszych projektów; (Jolanta Matych)
– podstawą funkcjonowania każdego twórcy, po pierwsze są finanse, ale też, żeby nie sprowadzać wszystkiego tylko do finansów, to ważna jest też godność osobista; kultura i sztuka, tak w ogóle, to jest taka dziedzina gdzie te dobra osobiste są bardzo ważne i chcemy żeby były one dostrzegane; (Maciej Sobczyk)
– polska kinematografia i w ogóle twórczość audiowizualna funkcjonuje w takim systemie trochę kina autorskiego, produkcji autorskich, kiedy artysta jest sterem, żeglarzem i okrętem; my żyjemy trochę w takiej zakłamanej rzeczywistości celebryckiej i przez ten pryzmat grupy celebryckiej postrzegana jest cała branża; A rzeczywistość tak naprawdę jest zupełnie inna (Maciej Sobczyk);
– jeżeli chodzi o rozwiązania strukturalne, czy jakieś bardzo precyzyjne branżowe (a one są bardzo różne w różnych dziedzinach kultury i kreatywności) to nic nie zostało nam w przeszłości dane; wszystko co jest, to wszystko jest wyszarpane i ten proces powinien mieć kontynuację – musimy sobie sami wyszarpać rzeczywistość; to jest również o tyle trudne, że twórcy branż SKK są podzieleni – w każdej z tych branż jest coś, co szwankuje i każda najmniejsza rzecz wymaga intensywnej pracy, żeby to zmienić (Jerzy Kornowicz);
– my nie lubimy się zrzeszać, ale jeżeli głos twórców ma być słyszalny, to on nie może być jednostkowy – to musi być głos zbiorowy; my jako twórcy musimy zmienić własną mentalność po to, żeby chcieć się zrzeszać, bo to jest też specyfika
– i to wszystko znów sprowadza się do edukacji, musimy edukować społeczeństwo, żeby je przyzwyczaić do wszystkich aspektów kulturowych do tego że jak należy działać (Jolanta Matych)
– kultura ostatnio jest takim chwilowym impulsem (jest konkurs Chopinowski, „wszyscy słuchają Chopina”), ale brakuje nam refleksji nad kulturą, czasu który poświęcamy i to też ma wpływ i tu też kłania się edukacja, że powinniśmy po prostu uświadamiać społeczeństwu (zwłaszcza młodym ludziom), żeby inaczej podchodzić do tej kultury (Jolanta Matych);
– jeżeli nie zachęcimy do konsumpcji tej kultury to nigdy się z własnymi odbiorcami się nie dogadamy, tym bardziej, że teraz coraz łatwiejsze staje się bycie twórcą kultury; (Maciej Sobczyk);
– kultura jest tak skomplikowana i niesie ze sobą tyle znaczeń, że w popularnym musimy umieć przekazywać te znaki we właściwym sposób, ale też odbiorca musi być przyzwyczajony nauczony odczytywać te znaki – tu wracamy znów do edukacji, od tych najmniejszych najwcześniejszych lat i najniższych poziomów;
– kultura jest taka sama, zmieniają się środki przekazu;
– cyfryzacja spowodowała, że teoretycznie każdy może być twórcą, każdy telefonem komórkowym może nakręcić film, ale my twórcy musimy też to zrozumieć to nie jest proste (odbiorca „scroluje” ekran i na każde wydarzenie poświęca niewielką ilość czasu) i to nie jest proste dotarcie do takiego odbiorcy;
– jest to przykre w jakim kierunku zmierza cyfryzacja, bo to ma też również wpływ na kulturę (Jolanta Matych);
– działania naprawcze to: usprawnienie systemu zachęt, status artysty zawodowego (żeby został wprowadzony), dofinansowania dla organizacji, instytucji, żeby ustabilizować ich sytuację; finansowanie nie projektowe, tylko poza projektowe dla instytucji; wewnętrzne regulacje ministerstwa na poziomie wydatków kwalifikowanych; czyste nośniki, jasne oznaczanie pieniędzy, które idą na kulturę do samorządów, budowanie świadomości doniosłości kultury, budowanie świadomości potrzeby budowania tej jakości ze strony artystów, żebyśmy się nie skupiali tylko na tych swoich, malutkich poletkach, tylko, żebyśmy spojrzeli szerzej, żebyśmy potrafili przekonać odbiorców, że kultura jest w życiu człowieka, który żyje społecznie, chyba najważniejsza. (wszyscy)
Drugi panel miał tytuł „Po co nam edukacja kulturalna”: https://forumkreatywnosci.pl/v-forum-kreatywnosci/po-co-nam-edukacja-kulturalna/ Panel prowadziła Magdalena Penther (https://forumkreatywnosci.pl/magdalena-penther/). Jej Rozmówczynie to: Kinga Wojciechowska https://forumkreatywnosci.pl/kinga-wojciechowska/, Anna Michalak – Pawłowska (https://forumkreatywnosci.pl/anna-michalak-pawlowska/), Edyta Pilch (https://forumkreatywnosci.pl/edyta-plich/), Grażyna Szarszewska – Kühl (https://forumkreatywnosci.pl/grazyna-szarszewska-kuhl/)
W panelu rozmawialiśmy między innymi o tym, czy edukacja kulturalna jest ważna, od jakiego wieku warto uczyć o kulturze, w jaki sposób edukować, jak rozpoznać, kto jest twórcą, czy twórca to dziś prestiżowy zawód oraz jak brak wiedzy o kulturze wpływa na działanie sektorów kultury i kreatywnych.
Wnioski płynące z drugiego panelu:
– Skandynawowie postawili na kulturę w szeroko rozumianą, czyli różnego rodzaju działania kreatywne, i to daje bardzo dobre wyniki;
Dylemat, który często pokazują nam politycy (czy w ogóle mówi się o tym) – czy najpierw gospodarka, czy kultura myślę, że nie jest dylematem; sposób potraktowania w edukacji kultury, jest istotny w tym, jakie społeczeństwo tworzymy;
– rzeczywistość tych młodych ludzi jest zupełnie inna niż nasza; ( w poprzednim panelu przywołano taki przykład że 5,5 godziny w „scrolowaniu”); szkoła ma przygotowywać do życia, ale plastyka, technika, czyli to, co traktujemy jako przygotowanie do kultury traktowane są jako tak zwane „michałki”.
– małe dzieci (statystycznie), wszystkie lubią śpiewać i rysować; wszystkie – w przedszkolu śpiewają i rysują, a później, to już jest więcej osób, które mówią, że nie rysują nie śpiewają. A jak pójdziemy do kościoła niemieckiego, skandynawskiego, czy chociażby polskiego, to zobaczymy, że naprawdę nie śpiewają, Chodzi mi o to że to jest kwestia edukacji – to nie jest kwestia kultury, że to się z mlekiem matki „bierze”, tylko edukacji.
– w niemieckiej szkole – okazuje się, że tam wszyscy grają na jakimś instrumencie; pytanie do dziecka jest – jak wszyscy będą grali w orkiestrze – „na jakim instrumencie będziesz grał?” – nie, czy w ogóle; Kiedy patrzę na edukację dzieci w Polsce to widzę, że przedmioty, których doświadczyli w edukacji systemowej to trójkąt, flet i cymbałki. To prowadzi do jednego – że edukacja jest szalenie ważna;
– ważne jest pytanie – jakiego rodzaju cele sobie stawiamy, jak budujemy koncepcję edukacyjną i ostatnia rzecz… przygotowujemy tych ludzi do zupełnie innego świata niż my żyjemy, bo oni nie tylko dużo czasu spędzają w Internecie, nie tylko konsumują treści różnej jakości i ich nie odróżniają, a to dlatego, że bardzo dużo pracujemy z tekstem, a bardzo mało pracujemy z dziełem audiowizualnym i nie przygotowujemy ich prawie w ogóle do niego;
– młodzi ludzie nie potrafią ocenić jakości tych treści, które „scrolują” i myślę, że to jest takie podstawowe działanie, że oprócz tego, że mamy ambicje, żeby śpiewali, grali, malowali i doceniali kulturę wysoką, to są po prostu do niej nieprzygotowani systemowo.
– nasza kultura świetnie się rozwija, jest ogromna oferta oddolnych działań, ale problem polega na tym, że ta oferta jest za mało przejmowana, że ta konsumpcja, o której wspominał jeden z panelistów jest zbyt mała i to się właśnie wiąże z tym, że te dzieci są za mało w szkole czy nawet już w domach za małom otoczone sztuka, książkami…
– jeżeli dziecko jest otoczone dziełami sztuki, albo ma kontakt z nimi (z książką, muzyką, sztuką) to kompetencje tego dziecka potem jak pójdzie do szkoły są dużo, dużo wyższe i także logiczne myślenie i wszystkie te możliwości u dziecka się ogromnie rozwijają;
– i ten cały problem polega na tym i myślę że to wszyscy powinniśmy się zrzeszyć i w tym kierunku działać że musimy stworzyć szerszą populację która będzie przyjmowała oferty kultury, których jest bardzo dużo;
– mówi się o nadprodukcji książek – to jest bzdurą tak naprawdę jeżeli spojrzymy na inne kraje, gdzie równie duże dużo się produkuje treści albo i więcej książek i one są przyjmowane przez to społeczeństwo, bo w domach są biblioteki domowe, bo ludzie czytają; my mamy bardzo słaby wynik jeżeli chodzi o czytelnictwo;
– wypuszczamy w dorosłe życie młodego człowieka, który ma potrzebę styczności z kulturą i konsumpcji;
– ja sobie wyobrażam, że w pierwszej klasie wchodzi 3-letni program edukacji kulturalnej, animacji kultury, czy jak sobie to tam nazwiemy; dziecko przedszkolne maluje fioletową choinkę i dostaje wsparcie, że super, że jest kreatywne, a kiedy idzie do szkoły to się dowiaduje, że choinka jest zielona;
– kiedy mam zajęcia na Akademii teatralnej i pytam się młodych ludzi, co robili kreatywnego w swoim życiu i pytam, okazuje się, że wszyscy w przedszkolu coś robili, każdy coś tworzył, grał i ja bardzo świadomie zadaje to pytanie o przedszkole, bo potem jest różnie; natomiast przedszkole łączy w działaniach i aktywności artystycznej to przenieśmy się teraz do tej szkoły i wprowadźmy tam program;
– myślę, że jakimś testerem będzie „Europejska Stolica Kultury” w Lublinie bo to będą te dzieciaki, które wszędzie będą chodziły, bo będą oswojone z kulturą;
– programów oddolnych mamy bardzo dużo i na różnych przestrzeniach organizacji pozarządowych instytucji kultury; myślę, że w ciągu ostatnich 15 lat wytworzyliśmy ich bardzo dużo, ale na dzisiaj w kwestii marzeń zostaje system;
– edukacja kulturalna to też jest sposób komunikowania się, nawiązywania więzi i pogłębiania ich;
– Fangor powiedział że do 6 roku życia wszyscy jesteśmy artystami, dlatego ja nie martwię się w ogóle o edukację kulturalną przedszkolną;
– przedszkole jest takim miejscem gdzie można wyrównać różnice; my na przykład w ramach tych naszych zadań dotyczących upowszechniania czytelnictwa wymogliśmy na ministerstwie Kultury i na Narodowym programie rozwoju czytelnictwa, żeby ten narodowy program czytelnictwa objął też przedszkola, żeby się zainteresowano jakie książki są w przedszkolach; okazało się, że one są bardzo przypadkowe, na zasadzie kto, co przyniósł;
– jest ogromna rola NGO-sów w zakresie upowszechniania kultury, ale też wdrażania nawyków, czy pracowania nad tym, żeby był taki nawyk;
– żeby odbierać sztukę wysoką, trzeba do niej przygotować odbiorców – edukacja ma ogromne znaczenie;
– żyjemy w czasach rewolucji 5.0 znaczy takiej totalnej odmiany od tego, czym nas karmili dziadkowie, rodzice, że są takie ważne przedmioty, że sukces, że są zawody prestiżowe;
– w tej chwili następuje totalne wywrócenie – sztuczna inteligencja totalnie zmienia świat i to co od nas od niej odróżnia to nie jest matematyka, bo jesteśmy słabsi, nie są przedmioty ścisłe, ale 8 na 10 kompetencji przyszłości, to kompetencje miękkie;
– gdy kiedyś braliśmy książkę do ręki, to mogło nam się podobać bardziej, lub mniej ale uznaliśmy, że to jest pewien poziom, dzisiaj książkę można napisać teoretycznie każdy; film zrobić każdy, co więcej robi;
– w tak odmiennym świecie bardzo ważne jest przygotowanie młodych ludzi do takiej kultury i przede wszystkim uświadomienie;
– ogromna tu jest rola stowarzyszeń, ale też taki jednolity głos mówienia o tym, że w świecie sztucznej inteligencji człowiek różni się inteligencją emocjonalną i właśnie empatią, że inteligencja emocjonalna to jest coś do wypracowania i widzimy że jak się to robi to się robi to świetnie i jeżeli zmienimy hierarchię wartości tego co się liczy;
– za chwilę się zacznie wysyp biało-czerwonych pasków swoich dzieci na mediach społecznościowych – czy to jest jakiś ideał w dzisiejszym świecie, ktoś, kto ma piątki i szóstki ze wszystkiego? No nie…
– nie chodzi o to, żeby wróciła wizja przodownika pracy; jeżeli pokażemy rolę kultury, rolę wychowania kulturalnego, zmienimy podstawę programową tych przedmiotów tak, aby w naturalny sposób przygotować tych młodych ludzi na świat gdzie kultura wysoka będzie miała swoje miejsce;
– przez edukację rozumiem doświadczani, a to znaczy, że nie chodzi o to, żeby posadzić dzieci w ławkach i uczyć ich historii sztuki dlatego, że właśnie na tym polega prawdziwa edukacja; my się do tego przyzwyczailiśmy, że szkoła to ławka, że szkoła to jest przepytywanie, a oceny, które miały w zamyśle służyć informacji zwrotnej, jak lepiej się uczyć, stały się celem i myślę, że to doświadczenie jest rzeczą oczywistą edukacji kulturalnej;
– mamy wiele świetnych oddolnych organizacji w dużych miastach i mniejszyc,h które właśnie zajmują się edukacją kulturalną, ale to jest atomizowanie i teraz chodzi o to, żeby to zrobić systemowo
– naszym wyzwaniem jest tworzenie koalicji i rozmowy z samorządami i z instytucjami narodowymi o tym, żeby zbierać takie dobre praktyki jak i tworzyć konkursy grantowe dla konkretnych aktywnych organizacji Pozarządowych i instytucji kultury;
– nawet jakis malutki NGO-s może zbudować program wieloletni i zbudować bezpieczeństwo finansowe takiego programu;
– równolegle jako Zrzeszenie Animatorów pracujemy z Ministerstwem Kultury i w Ministerstwem edukacji bo my nie jesteśmy jako te dwie grupy artystycznej animacyjne wpisani w taki katalog zawodu, które mogą pracować w szkole jesteśmy w procesie i jest nadzieja i to już będzie się toczy i może za chwilę dostaniemy informację zwrotną; (kółka, zajęcia artystyczne w szkole może prowadzić tylko ktoś, kto ma papiery nauczycielskie);
– edukacja kulturalna to nie jest tylko kwestia edukacji dzieci od pierwszych miesięcy życia, ale też edukacja decydentów administracji samorządu; bardzo ważną rolę według mnie mogą odgrywać właśnie samorządy w których gdzie decydenci mają świadomość że to rozwój na tym obszarze jest bardzo istotny dla rozwoju całej tej społeczności dla rozwoju też gospodarki dla dobrostanu tego obszaru za które opowiadają ci decydenci i też decydenci wyższego szczebla dzisiaj legislacyjnie rozstrzyga wiele spraw;
– w ciągu pięciu lat w Polsce zmieniła się świadomość tego, że to powinno być szerzej i że powinno też dotyczyć dorosłych, bo się okazało, że dorosły też zasługuje na edukację kulturalną czy kulturową i że nawet jest fajniej bo możemy sobie chodzić do tych różnych miejsc na jednych warsztatach pojawiają się dziadkowie z wnukami a na innych rodzice dziewczyna z chłopakiem są też już te miksy że ludzie chcą takich działań i to nie jest nowość;
– A co gdybyśmy w ogóle powiedzieli, żeby edukacja kulturalna nie była programem jako takim, tylko była takim pomostem i pytaniem do tego jak chcemy żyć i co jest nam w życiu potrzebne; największa dysproporcje pomiędzy dziećmi rodzą się w wakacje, nie wtedy, kiedy dzieci chodzą do szkoły, tylko właśnie wtedy, kiedy rodzice mają czas i pieniądze, żeby je wywieźć w góry; ale chodzi o to, że w ogóle nie chodzi o to, gdzie się je wywiezie i jak drogo spędzi czas, ale właśnie chodzi o to, w jaki sposób, jaka będzie jakość tego czasu; w dużych miastach to nie ma to do tego wątpliwości, ale właśnie jestem pod wrażeniem ogromnej ilości lokalnych miejsc, szczególnie domów kultury albo domów bibliotek w których jest taka oferta; tych inicjatyw jest mnóstwo także tych bezpłatnych);
– chodzi o to, żeby młodzieży i młodym ludziom swoich taką szansę, żeby nie tylko się ponudzić, ale być z ludźmi, którzy są ciekawi, którzy są interesujący – do tego namawiajmy rodziców, bo też myślę, że w Polsce mamy rodziców nie tylko ambitnych, ale takich aspirujących – to jest dosyć duża grupa, którzy mogą nie mieć na różne rzeczy i czasu i pieniędzy, ale dla dzieci zrobią bardzo wiele;
– dorzuciłabym jeszcze wspólne czytanie głośne czytanie albo nawet każdy dla siebie, ale na przykład tę samą książkę albo to samo opowiadanie i potem rozmawianie na ten temat – ten dialog między rodzicami, a dziećmi jest niezwykle istotny, bo buduje więź;
Trzeci panel to pytanie: Co wiemy o sektorach kultury i dlaczego tak niewiele https://forumkreatywnosci.pl/v-forum-kreatywnosci/co-wiemy-o-sektorach-kultury-i-kreatywnych-i-dlaczego-niewiele/. Panel prowadziła Ludmiła Mitręga https://forumkreatywnosci.pl/ludmila-mitrega/, Paneliści to: prof. dr hab. Dorota Ilczuk https://forumkreatywnosci.pl/dorota-ilczuk/; dr. hab. Mikołaj Lewicki https://forumkreatywnosci.pl/michal-lewicki/; Anna Ceynowa https://forumkreatywnosci.pl/anna-ceynowa/; dr. Aleksandra Chmielewska https://forumkreatywnosci.pl/aleksandra-chmielewska/; dr. inż. Mariusz Cembruch Nowakowski https://forumkreatywnosci.pl/mariusz-cembruch-nowakowski/
W panelu rozmawialiśmy między innymi o problemie świadomości społecznej tego, że sektory kreatywne i kultury budują tożsamość społeczną i umacniają poczucie wspólnoty oraz braku skutecznej, systemowej promocji i edukacji oraz o braku badań sektorowych.
Wnioski płynące z trzeciego panelu:
– aktualnie powinniśmy używać liczby pojedynczej, czyli sektory kultury i kreatywne;
– zagubiliśmy to jądro kulturowe, czyli to, gdzie się tworzy kultura, z tym, że ta kultura nie docierałaby do ludzi gdyby nie było całej tej otoczki przemysłowej, która pozwala ją odebrać i dotrzeć do odbiorcy;
– jest konieczność holistycznego podejścia do kultury i jej przemysłowego otoczenia, do tego, żebyśmy się przestali się brzydzić tego, że to sacrum, czyli kultura wyższa może być połączona z przemysłami; chodzi o to, że bardzo często mówimy o zróbmy jakieś spotkanie, żebyśmy zachęcali ludzi, którzy robią biznesy do tego, żeby się zainteresowali kulturą;
– najlepszym sposobem, żeby zainteresować takich biznesmenów, jest pokazanie że na kulturze się też świetnie robi biznesy, że kultura jest też świetnym biznesem, że mamy niesamowity przemysł;
– cały czas nam się wydaje, że całość tworzenia kultury kończy się na twórcy, ale ten twórca nie może być samotny; gdyby nie mówiło się o przemysłach to ta sztuka nie docierałaby do odbiorców;
– sektor kultury i kreatywny – SKK – tak powinno się mówić w gospodarce; dziś nie da się oddzielić tej, która jest zawiadowana przez sektor publiczny i tej która jest zawiadowana przez sektor prywatny ten podział który stosujemy bywa też czasem mylący; kultura jest traktowana jako wartość autoteliczna- jest to wartość postrzegana jako cel sam w sobie, a nie jako środek do osiągnięcia czegoś innego; tu mała dygresja: w tym sensie pozostałbym tej przy tej różnicy między kulturą, a gospodarką; możemy wycenić zamek królewski i podać jego wartość ekonomiczną, nawet być może byśmy znaleźli inwestora, który by chętnie zainwestował, ale pewnie mielibyśmy kłopot, żeby uznać, że za te cenę chcemy sprzedać zamek królewski, albo wielokrotność tej ceny;
– trzeba pamiętać o tym, że sektor kultury i przemysłowy to nie muszą być wrogie sobie światy;
– jeśli chcemy zrozumieć jak dla gospodarki istotna jest kultura, musimy patrzeć szerzej, czyli patrzeć na przykład poza horyzont innowacji rozumianych ilością patentów, czy mierzonych ilością patentów i zgłoszonych wynalazków, tudzież zgłoszonych rozwiązań z zakresu prawa autorskiego bo on nie uchwytują tego, co już badacze kultury doskonale mają rozpoznane;
– ograniczenie do innego pojęcia, definiowanie, że mówimy tylko o sektorach gospodarki, czy gospodarce kreatywnej, czy sektorze kultury jednym jest zawężeniem, ponieważ to wszystko zależy od tego jaki mamy cel.
– patrząc na sektor muzyki w porównaniu do innych sektorów, czy to wydawniczego, czy filmowego, czy innych, to czujemy się, właśnie jako przemysł kreatywny niedoceniani przez wiele lat;
– jest potrzeba mówienia nie tylko o pieniądzach i często nie one są głównym motorem napędowym kultury, ale bywa, że jak najbardziej, tak jak na przykład w przypadku reklamy, która też mieści się w tym obszarze biorąc pod uwagę różne wartości;
– dla każdej z branż trzeba znaleźć pewien mianownik, który jest niezwykle trudny – definicja to jest jeden obszar ale drugie pytanie jest na czym nam zależy, do czego chcemy dążyć.
– my (GUS) na kulturę staramy się patrzeć bardzo szeroko, bardzo holistycznie; prowadzimy cały szereg różnych badań stałych, które prowadzimy sami, ale też prowadzimy z danych, które leżą w gestii innych instytucji – na przykład Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego też i innych ośrodków, które pozyskują dane dotyczące opisu gospodarki; Po zebraniu tego musimy dostarczyć coś, co będzie jasne i czytelne.
– z punktu widzenia kultury troszeczkę inaczej patrzymy na kwestie dotyczące sektora kultury i kreatywnego. Staramy się go łączyć ze sobą, czyli używamy takiego pojęcia przemysły kultury kreatywne, w których zostawiamy dane w sposób wtórny dotyczące właśnie tego obszaru gospodarki, który dotyczy przedsiębiorstw, które tworzą dobra i usługi kulturalne z wykorzystaniem umiejętności działań, które opierają się na kulturze;
– GUS gromadzi dane przetwarza je i udostępnia różnym beneficjentom, którzy w różny sposób je sobie później interpretują.
– w przypadku przemysłów sektora kultury i kreatywnego bazujemy już na danych wtórnych z innych badań, które zbierają dane dotyczące działalności przedsiębiorstw niefinansowych i tamte badania są prowadzone na próbach, a więc dla nas jest to kłopot zestawienia danych pełnych z danymi, które są na pewnej próbie; oczywiście część jest zrobiona z pewną precyzją, ale nie są do końca porównywalne; one zawsze będą danymi szacunkowymi i stąd to zestawienie jest kłopotliwe.
– dlatego będziemy się dostosowywać do takich warunków, które są bardziej upowszechnione i we właściwy sposób rozumiane te definicje, które my stosujemy są definicjami czysto funkcjonalnymi i służą czemuś, a mianowicie pozyskiwaniu tych danych, stąd nie są jakby definicją powszechną, ale tylko służącą nam do tego, żeby móc określić zakres tych danych, które zbieramy i analizujemy głębokość i zakres przedmiotowy i podmiotowy – bo to wchodzi w zakres tych badań;
– dobro kultury ma dwa typy wartości i cenę określa się na podstawie i wartości ekonomicznej i tej najważniejszej wartości symbolicznej i to odróżnia dobra kultury od innych dóbr i usług, które są dostępne na rynku; my możemy mówić że coś jest bezcenne mimo tego że jego wartość ekonomiczna jest bardzo niska, ale wartość symboliczna będzie tak duża, że będziemy mówili o tym, że to jest dobre bezcenne; nie musimy dzielić kultury na kulturę profanum taką, która jest tylko i wyłącznie dla pospólstwa i tą taką, do której zobowiązanie klasowe nas upoważnia ;
– Krajewski robił badania, w których podkreślał że jesteśmy wszystkożercami jeżeli chodzi o kulturę – jednocześnie lubimy operę i czytamy książki, które niekoniecznie muszą być z jakiejś tam wysokiej półki; mamy różne gusta;
– nie dzielimy kultury na sacrum i profanów – to już nie jest nowoczesne podejście;
– odejdźmy również od tego że wiarygodny artysta jest wtedy, kiedy jest głodny i że wartościowy obszar kultury to jest ten, który jest wspierany publicznie, bo ten który jest prywatny, to już jest niedobrze, bo tam wchodzą procesy utowarowienia;
-w moim idealnym świecie na przykład wydawnictwa powinny funkcjonować w obszarze publicznym i prywatnym;
– badania pokazują że instytucje kultury nie są właśnie tym podmiotem, który przede wszystkim produkuje tę kulturę, z której korzystamy – nie widzę niczego złego w dofinansowaniu designu; różne rządy decydują się na wspieranie takich dziedzin, które mają charakter typowo komercyjny i przemysłowy, dlatego, że tam widzą sens wsparcia swojego narodu jak na przykład rząd Korei wspiera k-pop. K-pop nie pojawił się znikąd, to była decyzja Korei rządu Korei, że oni chcą wspierać akurat tę dziedzinę przemysłu kulturowego i dobrze;
– dane z GUS-u są nam potrzebne też po to, żeby wiedzieć jak mamy oceniać polityki publiczne, lub/czy alokowanie publicznych pieniędzy w sektorach kultury;
– jeśli definiujemy w mediach publicznych wyłącznie misję publiczną i mamy na to duże środki to biznes orientuje się na te środki, ale niekoniecznie
– w sektorze kultury istnieje przekonanie, że nie rozmawia się o pieniądzach
– badania są drogie nie wykonuje się szybko i za często (i to jest dobrze, że np. na 3, 4 lata); u nas jest podejście silosowe. Każdy produkuje jakieś badania, analizy i to się właściwie spotyka z odbiorem środowisk zainteresowanych; nawoływanie do używania wspólnego terminu SKK jest też po to, żeby móc poszczególne sektory porównywać, ale, żeby porównywać, to musimy mieć dane porównywalne; GUS jest dla nas bardzo dużą gwarancją danych.
– sektory kreatywne naprawdę potrzebują danych; My byśmy chcieli nie robić tych badań od podstaw – tak, jak my liczyliśmy ( w raporcie „Policzeni, policzone”) środowisko artystów wiążąc badania ilościowe z jakościowymi. W raporcie „Policzeni, policzone” supertajnym składnikiem naszych badań było to, że my się pytaliśmy artystów z którym zawodem się utożsamiają.
– Finowie – kiedy przeprowadzaja badania nie maja problemu z RODO – zwracają się do ichniejszego GUS-u i ten GUS kontaktuje się z tymi różnymi instytucjami, które są upoważnione przez rząd do tego, żeby takie dane przekazywać;
– braki statystyczne są problemem międzynarodowym, a nawet światowym; cały czas mówi się o słabości badań statystycznych. (są projekty, które skupiają się na analizie, jakie są te braki) ;
– sektor audiowizualny, na czele z filmem jest wymieniany jako wzór jeśli chodzi o brak statystycznych braków danych (w napisach końcowych widzimy, ile osób naprawdę brało udział w projekcie, tego nie mamy w innych sektorach);
– jeśli chodzi o elementy tak zwanego łańcucha produkcji; elementy, które zostały zdefiniowane jako poszczególne fazy produkcji zostały również zdefiniowane jako takie, które są bardziej widoczne, bądź niewidoczne w statystykach międzynarodowych i w tych statystykach najbardziej się widzi etap kreacji i ten ostatni etap dystrybucji. Tych środkowych trzech nie widzi się w ogóle;
– w kwestii statystyki nie powinniśmy mieć kompleksów, bo urząd statystyczny Unii Europejskiej (Eurostat) też dużo nie wie, Unesco zresztą też
– odnosząc się do rynku muzycznego mamy dosyć dobrze zdiagnozowane braki; SPAV zbiera co roku bardzo rzetelne dane pokazujące jaka jest wielkość rynku fonograficznego i są też dane jak poszczególne segmenty rynku muzycznego wyglądają pod względem wartości (te dane nie trafiają do GUS-u); dane są publikowane, ale to jest tylko wycinek rynku muzycznego; natomiast, żeby pokazać całość, to mamy problem; największym wyzwaniem jest zmierzenie sektora samorządowego; responsywność samorządów jest na niezwykle niskim poziomie, który nie daje możliwości reprezentatywnego pokazania wyniku; potrzebne jest doprecyzowanie formularzy GUS, przy czym współpraca z GUS to nie jest szybki proces. My widzimy w danych podsumowania badań, ale nie mamy możliwości skorzystać z danych cząstkowych, które są raportowane (Anna Ceynowa);
– łatwiej jest zmienić cos w formularzach istniejących niż przeprowadzać coś ustawą, czy wprowadzać nowe badania (przedstawiciel GUS)
Czwarty panel dotyczył promocji: „Promocja i komunikacja w sektorach kultury i kreatywnych”
Opis panelu na stronie Forum Kreatywności: https://forumkreatywnosci.pl/v-forum-kreatywnosci/promocja-i-komunikacja-w-sektorach-kultury-i-kreatywnych/. Panel prowadził dr Stanisław Trzciński: https://forumkreatywnosci.pl/stanislaw-trzcinski/. W panelu udział wzięli: Maria Borys-Piątkowska: https://forumkreatywnosci.pl/maria-borys-piatkowska/, Grzegorz Jędrek: https://forumkreatywnosci.pl/grzegorz-jedrek/, Michał Kubiak: https://forumkreatywnosci.pl/michal-kubiak/; Paweł Żuk: https://forumkreatywnosci.pl/pawel-zuk/
Panel na YT: https://www.youtube.com/watch?v=yDZro0mZEnk
W panelu rozmawialiśmy między innymi o tym, czym jest, a czym powinna być promocja i komunikacja w SKK, kim jest odbiorca kultury i jak do niego dotrzeć, gdzie szuka informacji, czy można kierować podażą i popytem na kulturę oraz w jaki sposób social media wpływają na postrzeganie kultury.
Wnioski płynące z czwartego panelu:
– istnieje cos takiego, jak kultura gamingowa, która od 30 lat rozwija się w zatrważającym tempie;
– w dzisiejszych czasach można zrobić licencjat z tworzenia gier wideo; to jest cenne dla branży,
– przykład „Wiedźmin” – inwestycja rozłożona na lata i dotyczy kilku branż (książka, film, gra),
– my wszyscy uczestniczy w tej bardzo różnorodnej kulturze,
– potrzebujemy funkcji marketingu kulturalnego,
– pawilon polski w Wenecji, jak wynika z danych – odbiorcami są, np. z danych wynika, że pawilon odwiedza 59% osób spoza Włoch; projektując ten pawilon bierzemy pod uwagę te dane; ciekawe dla nas jest to, kto nie odwiedza, nie może uczestniczyć, zwiedzać tej wystawy,
– promocja kultury zależy od wielu rzeczy – polega na promowaniu wydarzeń, przez co zapominamy o marce,
– wydarzenie jest tylko narzędziem, a nie celem samym w sobie,
– dobra promocja to jest dziś komunikacja i wymyślając tę promocję, powinniśmy sobie odpwiedzieć na dwa proste pytania – do kogo mówimy i co chcemy osiągnąć,
– długofalowa strategia ma sens,
– gry w dzisiejszych czasach nie są tylko dla dzieci – są dla dorosłych i rodzin
– popytem i podażą na kulturę mnożna bardzo łatwo sterować, trzeba mieć tylko władzę;
– trzeba przeorganizować system dotacji,
– wywieranie presji na Ministerstwo ma sens, trzeba głośno mówić o problemach;
– jedna ustawa możemy wprowadzić edukacje kulturalną;
– bardzo ważna jest inercja systemu,
– powoli wchodzi pokolenie, dla którego ważna jest kultura cyfrowa,
– YT był tak zaprogramowany, żeby odebrać część środków na reklamę telewizyjną,
– gospodarka, polityka i kultura to są naczynia połączone,
– do promocji siadamy, kiedy już wszystko jest zrobione i to jest za późno; promocję planu się na etapie początkowym,
– większość oper, czy teatrów jest rozliczana z ilości sprzedanych spektakli – ale to nie jest wyznacznik jakości,
– w dzisiejszych czas gry trafiają na listę lektur (nieobowiązkowych); kultura gamingowa wchodzi w relacje z innymi branżami kultury;
– historyczność jest bardzo ważną częścią gier (dokładny wygląd katedry Notre Dame pomógł w jej odbudowaniu po pożarze)