Cenzura w Internecie: Stanowisko SKP w celu sprostowania twierdzeń przedstawionych w projekcie uchwały w sprawie zagrożenia cenzurą Internetu (druk nr 3029) z dnia 9 listopada 2018 r.

Warszawa, 18 grudnia 2018 roku

l.dz. 61/2018

 

 Pan

 Marek Kuchciński

 Marszałek Sejmu

 Rzeczypospolitej Polskiej

 

zwracam się do Pana w imieniu Stowarzyszenia Kreatywna Polska, które zrzesza podmioty z branży twórczej, w tym organizacje polskich twórców, przedsiębiorców, producentów oraz dystrybutorów treści, i jest bez wątpienia najbardziej reprezentatywną organizacją skupiającą polski sektor kreatywny. W odpowiedzi na projekt uchwały w sprawie zagrożenia cenzurą Internetu (druk nr 3029) z dnia 9 listopada 2018 r. (dalej jako: „Projekt”) poniżej przedstawiam nasze stanowisko w celu sprostowania twierdzeń przedstawionych w Projekcie.

Na wstępie chcielibyśmy odnieść się do samego tytułu uchwały, w którym autorzy użyli zwrotu „zagrożenie cenzurą Internetu”. Jest to sformułowanie nieadekwatne i użyte w celu manipulacji. Żaden z przepisów projektowanej dyrektywy w sprawie praw autorskich na jednolitym rynku cyfrowym (dalej jako „Dyrektywa”) nie ustanawia cenzury a konsekwencji wejścia w życie projektowanych regulacji w żadnym stopniu do cenzury nie można porównywać. Dyrektywa jest propozycją rozwiązania trwającego od wielu lat problemu, jakim jest naruszanie na masową skalę praw autorskich i praw pokrewnych w Internecie. Polscy i europejscy twórcy, wydawcy i producenci, dystrybutorzy treści, a nawet budżet Państwa, ponoszą z tego tytułu ogromne straty. Ponadto, regulacja obejmie tylko dużych dostawców usług udostępniania treści online (tj. zatrudniających ponad 50 osób o obrotach przekraczających 10 mln Euro).

Propozycje opracowywane przez przedstawicieli Parlamentu Europejskiego, rządów Państw członkowskich Unii Europejskiej i Komisji Europejskiej, w szczególności w zakresie art. 11 i 13 Dyrektywy, służyć mają zapewnieniu sprawiedliwości wzajemnych relacji konsumencko-biznesowych, czyli wszystkich podmiotów prowadzących swoją działalność w Internecie, jak i tych, którzy tylko z niego korzystają. Konsumenci również na tych zmianach zyskają, mogąc korzystać z legalnych i wysokiej jakości treści. Zaś twórcy, artyści i wydawcy uzyskają należne im wynagrodzenie.

Art. 13 Dyrektywy ma rozwiązać problem tzw. „value gap”, czyli sytuacji, kiedy internauci zamieszczają utwory na komercyjnych platformach internetowych, których istotną częścią działalności jest aktywne udostępnianie różnego rodzaju utworów (np. muzyki i video) dla celów zarobkowych. Platformy czerpią z tego, najczęściej z reklam, nieporównywalnie większe zyski niż twórcy czy inni uprawnieni z tytułu praw autorskich czy praw pokrewnych. Chodzi tu o poszanowanie fundamentalnego prawa własności. Zgodnie z nowymi przepisami Dyrektywy, platformy te, w celu udostępniania utworów, powinny uzyskać stosowną licencję a twórcy należne im godziwe wynagrodzenie. Wbrew temu co piszą autorzy Projektu uchwały, art. 13 Dyrektywy chroni swobodę wypowiedzi użytkowników Internetu i zabrania powszechnego monitorowania stron internetowych, co jest zgodne z orzecznictwem Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Przepis ten pozostawia platformom internetowym swobodę wprowadzania wszelkich środków, które uważają za stosowne i proporcjonalne w celu sprawdzenia, czy w ich serwisie nie dochodzi do naruszeń praw autorskich. Odwołując się do innych przepisów, które mają na celu ochronę praw w Internecie – czy cenzurą można by nazwać mechanizmy służące do usuwania treści np. rasistowskich, zawierających pornografię dziecięcą czy nawołujących do terroryzmu? W przypadku przedmiotowej Dyrektywy również chodzi tylko o poszanowanie prawa i wprowadzenie narzędzi, które to umożliwią. A największe techniczne możliwości zapobiegania naruszeniom praw autorskich mają właśnie platformy internetowe, w związku z tym zwiększenie ich roli jest słuszne. Ponadto, podobne mechanizmy są już obecnie stosowane dobrowolnie np. przez serwis YouTube i nie budzą niczyjego sprzeciwu.

Nieprawdziwy jest  zarzut, że przyjęcie przepisów Dyrektywy doprowadzi do ograniczenia dostępu do informacji czy utrudni krytykę lub debatę publiczną. Wręcz przeciwnie, twórcom i wydawcom zależy na tym, aby produkowane przez nich profesjonalne i wiarygodne treści trafiały do jak najszerszego grona odbiorców jako przeciwwaga wszelakiego rodzaju fake news’om. Rozwiązanie zawarte w art. 11 Dyrektywy dąży do przyznania wydawcom prasy prawa pokrewnego. Jest to analogiczna regulacja do tej, z jakiej od lat korzystają – w szerszym nawet zakresie – producenci filmów, muzyki, programów komputerowych czy nadawcy. Bez tego prawa wydawcy, w szczególności małe i średnie przedsiębiorstwa, stoją na przegranej pozycji w negocjacjach z technologicznymi gigantami internetowymi. Jednocześnie, aby mogły powstawać nowe utwory, konieczne jest pozyskanie zwrotu z poniesionych w powstanie dzieła inwestycji. Z tego powodu Dyrektywa zmierza do usprawnienia ochrony praw autorskich w Internecie, a także przyznania wydawcom prasy prawa pokrewnego, o którym mowa w jej art. 11. Prawo pokrewne ma na celu ochronę nakładów, jakie musiał ponieść wydawca, aby materiały prasowe mogły powstać. Są to koszty takie, jak wynagrodzenie dziennikarzy, fotografów, grafików i wielu innych pracowników redakcji, a także opłaty np. za prąd czy utrzymanie budynku i infrastruktury. W obecnym stanie, wydawcy są pozbawiani zwrotu z poniesionej inwestycji przez agregatory treści i portale, które tych kosztów nie ponoszą, gdyż  bez żadnego wkładu zarabiają na reklamach konkurując z wydawcami o reklamę niskim kosztem dotarcia – nie ponosząc kosztów wytworzenia informacji,, ruchu na stronie i gromadzonych danych o użytkownikach, które następnie sprzedają. Sytuacja ta jest patologiczna i należy ją zmienić, dlatego tak ważne jest ustanowienie prawa pokrewnego dla wydawców. Podtrzymanie obecnego stanu rzeczy przyczynia się do pogłębiania spadku nakładów prasy oraz spadku czytelnictwa i pogorszenia dostępu społeczeństwa do wiarygodnych, profesjonalnych treści. Narażając wydawców na straty doprowadzi do degradacji prasy, w tym Polskiej Agencji Prasowej i likwidacji  wielu wydawnictw, zwłaszcza małych i lokalnych, które od lat, poprzez bezprawne działania licznych portali internetowych, pozbawiane są wpływów z reklam.

Niezgodne z prawdą jest wyrażone w projekcie uchwały przeświadczenie, że Dyrektywa ustanowi obowiązek pobierania opłat za linkowanie. Projekt Dyrektywy wyraźnie wyłącza linkowanie spod swojej regulacji, co wyraża motyw 38 preambuły oraz nowy ust. 2a art. 11. Ponadto, wbrew opinii autorów Projektu uchwały, Dyrektywa w żaden sposób nie dotyka memów. Cytat i parodia w dalszym ciągu pozostaną w sferze dozwolonego użytku i nic w tej kwestii się nie zmieni. Użytkownicy internetu dalej będą mogli tworzyć memy i korzystać z cytatów.

Nie jest prawdą, że wejście w życie wyżej wymienionych regulacji może doprowadzić do monopolizacji informacji oraz kultury w polskim i europejskim Internecie przez lobby złożone z wielkich koncernów medialnych i organizacji zbiorowego zarządzania prawami autorskimi. Pragnę sprostować, że wszystkie zawarte w Dyrektywie rozwiązania spowodują, że prawami autorskimi będą dysponowali właściciele tych praw, co jest sytuacją najbardziej pożądaną. Będą oni mieli nie tylko teoretyczne uprawnienie, ale także w sposób faktyczny będą mieli wpływ na to, w jaki sposób ich utwory są eksploatowane w Internecie. Ponadto, odnieść można wrażenie odwrotne, iż treść Projektu uchwały jest wynikiem działań lobby zagranicznych koncernów technologicznych (takich jak Google czy Facebook). Nie są to przedsiębiorcy europejscy, tylko amerykańscy. Poza UE wyprowadzają zyski, które są w części wypracowywane przez europejskich twórców i im należne. Czy projekt uchwały jest wyrazem tego, że Polski Parlament wspiera zagraniczne podmioty spoza UE i ustawia się w roli lobbysty na rzecz amerykańskich gigantów technologicznych? Przypominamy, że rolą Parlamentarzystów jest wspieranie polskiej kultury i polskiej gospodarki. Jednym z celów Dyrektywy jest to, aby platformy internetowe uczciwie dzieliły się swoimi przychodami z osobami, których twórczość te przychody generuje. Ustanowienie uczciwych modeli biznesowych jest konieczne dla przetrwania europejskiego sektora kreatywnego. W związku z powyższym apelujemy o wyrażenie poparcia dla ustanowienia przepisów art. 11 i art. 13 dyrektywy w sprawie praw autorskich na jednolitym rynku cyfrowym w brzmieniu przegłosowanym przez Parlament Europejski w dniu 12 września 2018 r.

W imieniu Stowarzyszenia Kreatywna Polska oraz niżej wymienionych organizacji:

Fundacja Legalna Kultura

Fundacja Legalny Film

Izba Wydawców Prasy

Krajowa Izba Producentów Audiowizualnych

Polska Izba Książki

Polskie Stowarzyszenie Montażystów

Stowarzyszenie Autorów i Wydawców COPYRIGHT POLSKA

Stowarzyszenie Autorów ZAiKS

Stowarzyszenie Dystrybutorów Filmowych

Związek Producentów Audio-Video ZPAV

Stowarzyszenie SYGNAŁ

Stowarzyszenie Filmowców Polskich

Stowarzyszenie Fotoreporterów

Stowarzyszenie Dziennikarzy i Wydawców REPROPOL

Związek Kompozytorów Polskich

 

Dorota Hawliczek

Dyrektor Stowarzyszenia Kreatywna Polska

 

Do wiadomości:

Wicemarszałek Sejmu – Pan Stanisław Tyszka

Przewodniczący Komisji Cyfryzacji, Innowacyjności I Nowoczesnych Technologii – Pan Paweł Pudłowski

Zastępcy Przewodniczącego Komisji Cyfryzacji, Innowacyjności I Nowoczesnych Technologii – Pan Paweł Arndt, Pani Barbara Bubula, Pan Witold Czarnecki

Posłowie wnoszący projekt uchwały – Pani Magdalena Błeńska, Pan Grzegorz Długi, Pan Paweł Grabowski, Pan Marek Jakubiak, Pan Michał Jaros, Pan Tomasz Jaskóła, Pan Bartosz Porwich, Pan Janusz Sanocki, Pani Anna Maria Siarkowska, Pan Krzysztof Sitarski, Pan Jacek Wilk, Pan Robert Winnicki

Nasi partnerzy


Top